Historia pani Grażyny może być nauczką, ale i przestrogą dla wszystkich Kobiet, których mężowie namawiają na zadłużenie się. Pani Grażyna pracowała zawodowo, zajmowała się domem i dziećmi, a jej mąż posiadał duże przedsiębiorstwo, które generowało regularne przychody. Po jakimś czasie mąż namówił panią Grażynę, by przepisała na siebie firmę. Chodziło o brak możliwości zaciągnięcia kolejnego kredytu.
Pani Grażyna nie widziała przeciwskazań, więc pozwoliła przerejestrować na siebie działalność męża oraz podpisała bez czytania wszystkie dokumenty jakie podsuwał jej małżonek. Przez pewien czas wszystko było tak jak mówił jej mąż. Firma dalej prosperowała i przynosiła zyski oraz udało się dostać spory kredyt na rozwój firmy. Tę idyllę przerwały problemy małżeńskie – mąż coraz częściej wracał do domu zdenerwowany, przy każdej możliwej okazji dążył do kłótni Pani Grażyna zrzucała to na karb przepracowania i coraz gorszej sytuacji firmy, która pomimo wysokich przychodów miała coraz większe koszty.
Pierwsze problemy finansowe
Pewnego dnia Pani GRażyna przeżyła szok, kiedy odebrała pismo od komornika, który domagał się zwrotu długów. List wpadł jej w ręce przypadkowo, zazwyczaj całą korespondencję najpierw czytał jej mąż . Gdy zapytała się małżonka o pismo dowiedziała się, że firma jest na skraju upadłości i nie ma jak jej uratować. Nie chciał mówić żonie o problemach finansowych firmy, żeby jej nie martwić. Pomimo walki o uratowanie wspólnego biznesu stracili wszystko, w tym własny majątek zostając bez środków na życie.
Pani Grażyna otrzymała wtedy od życia kolejny cios, którym był rozwód. Jej mąż przyzwyczajony do życia na wysokim poziomie nie potrafił wytrzymać sytuacji, gdy musieli liczyć się z każdym groszem. Kiedy zorientował się, że wszystkie pozostałe długi są na jego żonę złożył pozew o rozwód. Została wtedy sama z małymi dziećmi i długami.
Umorzenie długów
Przez wiele lat próbowała wiązać koniec z końcem, desperacko próbując wyjść z długów. Jednak gdy zaczęła chorować zrozumiała, że nie podoła temu wszystkiemu. Znajoma doradziła jej upadłość konsumencką.
Po ogłoszeniu upadłości zgłosił się do niej syndyk, który wytłumaczył jej jak będzie wyglądało dalsze postępowanie. Z ogłoszeniem upadłości wszyscy komornicy umorzyli postępowania egzekucyjne, a wierzyciele przestali ją nękać. Nastał od dawna niezaznany spokój. Pani Beata wiedziała, że to nie koniec, że czeka ją przygotowanie wniosku końcowego i rozprawa końcowa. Na całe szczęście, pomimo długu sięgającego 300 000 zł Sąd wziął pod uwagę trudną sytuację Pani Grażyny i postanowił umorzyć jej zobowiązania w całości.